Dramatycznie beznadziejny scenariusz - tzw. "kupka z gilem", jedynym plusem jest dosyć sprawna realizacja wizualna (dobre zdjęcia)i - nie wiedzieć czemu - udział dobrych aktorów. Musieli dostać dużo kasy, bo udział w takim filmie z pewnością nie jest powodem do dumy.
Osobiście, oceniam ten film pozytywnie. Obsada rzeczywiście bardzo dobra, szczególnie podobała mi się rola Bena Affleck'a ;) Co do scenariusza i realizacji to również nie mogę się przyczepić. Film może nie jest rewelacyjny, ale godny polecenia i obejrzenia.
scenariusz jest bardzo fajny, dziwi mnie opinia inna, przeciez to nie zaden wysublimowany artystyczny obraz tylko typowe dobre hollywoodzkie kino, nie wiem czego sie spodziewałes... ??
Nie pamiętam już tego filmu, ale ja osobiście się na nim zawiodłem. Przeczytałem opowiadanie na którego kanwie powstał i załamałem się jeszcze bardziej - wzięli sam pomysł, sporo rzeczy zmienili na lepsze, ale najciekawszy motyw opowiadania całkowicie wywalili zastępując typowym zakończeniem. Do tego dochodzą efekciarskie pościgi, które ani razu mnie nie zafascynowały - gdyby wyglądały one jak w "Eagle Eye" wyrażałbym się o filmie znacznie cieplej. W ogóle "Eagle Eye" bardziej mi się z Dickiem kojarzy, niż "Zapłata".
Nie, nie nastawiałem się na obraz artystyczny. Przed obejrzeniem filmu znałem jedynie trzy inne ekranizacje Dicka ("Raport mniejszości", "Pamięć absolutną" i "Impostor") i liczyłem na równie dobre kino. Teraz jestem po trzech kolejnych ekranizacjach ("Przez ciemne zwierciadło", "Tajemnica Syriusza" i "Łowca androidów") i wciąż "Zapłata" pozostaje dla mnie najgorszą z nich.