"Nie rozumiem więc jaki sens ma niszczenie maszyny?" było to wyjaśnione przy gazetach z przyszłości. Przez maszyne powstawały te wojny, zagłady.

Dobrze kombinujesz, "zmienił przyszłość po zniszczeniu maszyny" bo tylko jej rozwałka gwarantowała, że nie dojdzie to tragicznych zmian. Jej twórca/pomysłodawca nie żyje, a główny bohater nie pamięta co przy niej robił.

Akurat moim zdaniem pamięć bohatera ma tu tylko częściowo znaczenie. Przecież odpowiednia wiedza nadal była w jego głowie i uważam, że tylko kwestią czasu byłoby odbudowanie maszyny. Choć oczywiście może sama wiedza to za mało, bo np. wiedział co zmienić w pierwotnym projekcie, ale zbudować jej od początku by nie umiał. Co do zniszczenia samej maszyny, to nie użyłbym słowa gwarancja. Nie mamy żadnej gwarancji, że za ileś lat ktoś nie odpali bomby atomowej lub w inny sposób nie doprowadzi do katastrofy. Sama maszyna nie zmieniała przyszłości. Tu chodziło raczej o to, że ludzie znając przyszłość, np. wiedząc że Rosja odpali atomówki, próbowaliby tę przyszłość zmienić. Prawdopodobnie sami odpaliliby swoje rakiety. Nie znając prawdziwej przyszłości oczywiście możemy próbować ją zmieniać, ostatecznie w pewnym stopniu możemy ją przewidywać, to żadna magia czy sf. Jednak konkretna wiedza mogłaby doprowadzić do zbyt pochopnych działań.

W sumie nawet nie rozchodziło się o wojnę, tylko całkowitą kontrolę nad społeczeństwem. Jak pokazały urywki z przyszłości , ludzie nie widząc szans na zmiany poddali się całkowicie władzy reprezentowanej przez korporację.

Myślę, że tu nie chodzi o wiarygodność, a o to, że znając przyszłość człowiek będzie próbował ją zmienić, jeśli mu się dana wiedza nie spodoba. Jeśli np. USA będzie wiedzieć, że Rosja za ileś lat odpali pociski jądrowe, to prawdopodobnie sami pierwsi odpalą swoje, zamiast próbować bardziej pokojowych działań. A z takim spojrzeniem na przyszłość może być jak z prognozą pogody. Można ją przewidywać na parę dni czy tygodni naprzód, ale nieraz takie prognozy się nie sprawdzają. Widząc przyszłość możemy widzieć tylko jedną z jej wersji. Jednak w panice ludzie są w stanie zrobić głupie lub złe rzeczy. Co do pewności przy zniszczeniu maszyny - oczywiście, że nie mamy takiej pewności. Podejrzewam, że ani w filmie, ani w książce nie chodzi o to, że zniszczenie maszyny zapobiegło katastrofie w przyszłości. Tak naprawdę równie dobrze może być tak, że ta katastrofa będzie miała miejsce. Albo inna katastrofa. Ta historia raczej sugeruje, że lepiej nie znać swojej przyszłości, bo próby jej zmiany mogą doprowadzić do pogorszenia sytuacji, a nie ją naprawić. Ludzie jako rasa potrafią wznieść się na wyżyny geniuszu, ale także wykazywać się totalną głupotą. Zwykły dynamit został wynaleziony przez Alfreda Nobla, z tego co pamiętam by wspomóc w pracy górników, miał służyć do wysadzania skał. Jednak był przecież wykorzystywany w celach wojskowych i nie tylko. W swoim testamencie zażyczył sobie, żeby majątek, którego się dorobił na tym i innych wynalazkach, został przeznaczony na nagrody w dziedzinie fizyki, chemii, fizjologii lub medycyny, literatury i pokoju. Dlatego taka maszyna w pewnych rękach mogłaby zostać wykorzystana w dobrych celach. Jednak równie dobrze mogłaby posłużyć do złych celów itd., itp.